piątek, 4 kwietnia 2014

Balea hawaii pineapple

Witajcie kochane,
dzisiaj będzie kilka słów o moim ULUBIONYM żelu pod prysznic do którego z pewnością wrócę. Zdarza się to rzadko, żebym drugi raz wracała do tego samego zapachu. Podobnie jest z perfumami - nigdy nie kupuję drugi raz tych samych perfum. Oczywiście zdarzył się jeden wyjątek, dlatego wśród żeli pod prysznic też taki musi być.
Dzisiaj kilka słów o żelu z Balea. Większość osób, które czytają blogi kosmetyczne na pewno wiedzą co to są za kosmetyki. Osobom, które nie śledzą innych blogów i trafiły tu przypadkiem powiem, że Balea to kosmetyki dostępne w drogeriach DM w Niemczech. W Polsce niestety nie są dostępne stacjonarnie, ale można dostać je w wielu sklepach internetowych i od razu powiem, że warto! Mają przepiękna szatę graficzną, cudowne zapachy i do tego cena - też jest dobra :)

Żel hawaii pineapple (cocos&ananas) zaczęłam stosować już w zimie, chociaż nie jest to zupełnie zimowy zapach! Nie mogłam się powstrzymać kiedy go powąchałam i nawet w zimie w mojej łazience czuć było tropiki. Najważniejsza rzecz, którą uwielbiam w tym żelu to właśnie ZAPACH! Soczysty ananas i słodki kokos. Jaka szkoda, że przez internet jeszcze nie można wysyłać zapachów :D (mam nadzieję, że w przyszłości to się zmieni:D). Chciałabym, żeby każda z Was go poczuła, bo jest naprawdę obłędny. Przy każdej kąpieli jestem bardzo zrelaksowana, ponieważ czuję się jakby było lato. Zapach jest baaaardzo tropikalny, czuć ananas z delikatną nutą kokosa, który jest naprawdę delikatnie wyczuwalny i osoby, którym przeszkadza zapach kokosowy w kosmetykach wierzę, że tu będzie im się podobał przez to, że nie jest tak intensywnie wyczuwalny.  Jestem bardzo ciekawa czy jest balsam do ciała o tym zapachu, ale jeśli jest to na pewno będzie mój już niedługo.

Opakowanie:
Co tu dużo mówić, same widzicie jak piękne opakowania mają kosmetyki Balea. Każdy mi się podoba i szczerze bardzo mnie tym zachęcają. Buteleczka z miękkiego plastiku, zatrzask bardzo porządny - nie ma opcji, żeby coś się wylało. Wielu osobom przeszkadza, że opakowanie jest całe zakryte i nie widać ile jest zawartości w środku, ale mi to nie przeszkadza.


Konsystencja: idealna, taka jaką żel powinien posiadać - nie za gęsta nie za rzadka.
Wydajność: z wydajności jestem również bardzo zadowolona. Używam go około 2 miesiące i jeszcze trochę zostało. Wystarczy jedna kropla na gąbkę i cała się pieni. Jest bardzo wydajny.

Skład: Szału nie ma :)

Działanie: dla mnie żel pod prysznic ma wyłącznie myć. Nie oczekuję, że będzie nawilżał, bo nie oszukujmy się tak nie będzie. W składzie oczywiście są składniki renatłuszczające, ale wszyscy doskonale wiemy, że po każdej kąpieli trzeba nałożyć balsam. Pamiętajcie, że najlepiej w ciągu 3 minut po kąpieli kiedy jeszcze wszystkie "pory" (rozszerzone ujścia mieszków włosowych) są jeszcze otwarte i aplikacja balsamu/masła wtedy ma na prawdę sens. :)


Cena: ok. 6 zł - sklepy internetowe

Podsumowanie:
Każdemu gorąco polecam. Żel niestety delikatnie wysusza, ale który tego nie robi? Zapach całkowicie skradł moje serce i dzięki niemu nie widzę żadnych minusów. Gorąco polecam!!

Chętnie dowiem się, które żele Balea są Waszymi ulubieńcami:)  u mnie w kolejce czeka wiśniowy.

Ściskam Was mocno :)

środa, 26 marca 2014

Opryszczka

Najpierw swędzące pęcherzyki, później boląca warga, pękająca po nocy i krwawiąca. Te objawy zna każda osoba u której na czerwieni wargowej wykluła się choć jeden raz.

Za pojawienie się opryszczki odpowiadają wirusy HSV 1 i HSV 2. Według niektórych szacunków jego nosicielami jest nawet 90% społeczeństwa. Nie zbadano jeszcze, dlaczego z tych 90% z opryszczką zmaga się tylko niewielka część, wiadomo jednak, że pierwszy epizod bolesnych wykwitów w okolicy wargi czy nosa może wystąpić w każdym momencie. Jeśli cieszymy się, że przez całe życie nie mieliśmy opryszczki, niestety, pewności, że tak zostanie, nie ma.

Wirus opryszczki jest łatwo przenoszony przez dotyk osoby chorej a także używanie tych samych naczyń, sztućców, ręczników itp. Z tego powodu, w czasie występowania objawów opryszczki nie powinno się całować, dotykać i korzystać z tych samych naczyń. Największe bezpieczeństwo należy zachować w przypadku kontaktu z małymi dziećmi, u których ryzyko zarażenia jest największe. W czasie zachorowania i wystąpienia wyraźnych objawów opryszczki nie powinno się dotykać rękoma zmienionych chorobowo miejsc. Można niechcący przenieść wirus z ust na oczy lub w inne miejsca, doprowadzając niepotrzebnie do rozprzestrzenienia się dolegliwości w wielu miejscach na ciele. Po wystąpieniu objawów choroby należy prowadzić higieniczny tryb życia, a także stosować odpowiednie maści zwalczające wirus HSV, a także maści zawierające cynk.

Opryszczka, to nieproszony gość, którego trzeba szybciutko wystawić za drzwi.  Na rynku farmaceutycznym istnieje wiele produktów "zwalczających" opryszczkę, które zazwyczaj przegrywają z nią walkę. Jak to w życiu bywa najprostsze sposoby okazują się najlepsze i większość nawet nie zdaje sobie z tego sprawy :) Zastosowanie maści cynkowej, przyspiesza w niewiarygodny sposób, leczenie objawów opryszczki. 

W skład maści cynkowej wchodzi tlenek cynku ZnO – biel cynkowa. To również składniki kremów, maseczek gojących i ściągających, osuszających i przeciwtrądzikowych.

 Tlenek cynku w formie proszku, ze względu na swoje właściwości bielące, kryjące, chłonne i dezynfekujące, znalazł zastosowanie w pudrach i zasypkach. 

Zastosowanie tlenku cynku:
  • trądzik młodzieńczy
  • opryszczka
  • pękająca warga
  • uszkodzenia skóry (np. rany i oparzenia)
 Jeśli macie jakieś inne dobre sposoby na zwalczanie opryszczki piszcie w komentarzach :) 

Zaczynam na swoim blogu nowy cykl opisujący zabiegi kosmetyczne. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie konkretnych zabiegów (peeling kawitacyjny, oxybrazja, depilacja laserowa, walka z cellulitem, przebarwieniami itp.) piszcie w komentarzach :)

Buziaki :*

poniedziałek, 24 marca 2014

Oznakowanie kosmetyków

Na opakowaniach kosmetyków znajduje się wiele różnych informacji, symboli i ostrzeżeń. Niektóre z nich występują tylko na kosmetykach, inne na bardzo różnych produktach (na przykład żywności lub odzieży). Niektóre z oznaczeń są obowiązkowe, inne nie.
Poniższe zestawienie ułatwi Wam zrozumienie oznakowania kosmetyków oraz pozwoli sprawdzić, czy kosmetyk, który zamierzasz kupić jest prawidłowo oznakowany.
 
 
 
Symbol „ręki na książce” oznacza, że na dołączonej do kosmetyku ulotce, taśmie lub kartce zawarte są przez producenta dodatkowe, ważne informacje. Symbol stosowany jest najczęściej, gdy na opakowaniach wewnętrznym i zewnętrznym brakuje miejsca na umieszczenie wszystkich ważnych informacji. Natomiast jeśli na ulotce znajdują się jakieś informacje, które są obowiązkowe, ale nie mieszczą się na opakowaniu, umieszczenie tego symbolu jest obowiązkowe.



Symbol PAO – Period After Opening, nazywany też czasem symbolem otwartego słoiczka. Dodatkowo na słoiczku lub pod nim podaje się cyfrę, która oznacza liczbę miesięcy (np. 6M, 9M, 24M).
Symbol PAO oznacza czas po otwarciu opakowania, w jakim produkt może być bezpiecznie stosowany.


 Produkt oznakowany tym symbolem spełnia zalecenia Komisji Europejskiej w zakresie skuteczności ochrony przed promieniowaniem UVA. Obecnie wszystkie kosmetyki przeciwsłoneczne muszą spełniać zalecenia w zakresie ochrony przed UVA.



Znak „zielony punkt” – znak handlowy, oznacza, że producent ma podpisaną umowę z organizacją odzysku, która jednocześnie posiada licencję na używanie tego znaku. W Polsce jest to tylko jedna organizacja odzysku – Rekopol. Znak ten często niesłusznie kojarzony jest z możliwością recyklingu opakowania.
Wszyscy producenci kosmetyków mają obowiązek recyklingu opakowań, ewentualnie wnoszenia tzw. opłaty produktowej za niewykonanie tego obowiązku.


Znak „nie testowane na zwierzętach"
Uwaga! W obowiązujących przepisach istnieje c a ł k o w i t y zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach, dlatego znak ten jest coraz rzadziej stosowany przez producentów.
Znak nie jest regulowany żadnym aktem prawnym i może mieć różny kształt.


Znak „e” umieszcza się na wszystkich towarach paczkowanych, nie tylko kosmetykach. Oznacza gwarancję firmy paczkującej towar, że podczas paczkowania produktów stosowano system kontroli wewnętrznej ilości towaru paczkowanego.


 Znak „dbaj o czystość”. Po zużyciu opakowanie należy wyrzucić do kosza na odpady, aby nie zanieczyszczało środowiska.


Oznaczenie produktu nie zawierającego freonów, czyli produktu bezpiecznego dla warstwy ozonowej Znak ten obecnie stosowany jest coraz rzadziej, ponieważ, w dostępnych aerozolach nie wolno już w ogóle stosować freonów, zostały one zakazane. Obecnie zastępowane są najczęściej mieszaniną propanu i butanu.


Znak stosowany na opakowaniach wyrobów aerozolowych (lakiery do włosów, dezodoranty). Oznacza całkowitą pojemność opakowania podaną w mililitrach.
Znak kosmetyku naturalnego lub organicznego przyznawany przez organizację International Natural & Organic Cosmetics Association. Oznacza, że produkt spełnia kryteria NaTrue w zakresie składu i produkcji kosmetyków naturalnych i organicznych.


Wybaczcie, że tak rzadko do Was zaglądam, ale nowa praca pochłania cały mój czas! A do tego jeszcze w weekendy dochodzi uczelnia! :)

zapraszam na mojego facebooka :)

Buziaki :*


 


piątek, 14 marca 2014

Eveline 8 in 1 - ostrzegam!!

Witajcie kochane!
Dzisiaj niestety nie będzie za miło. Chciałabym Was ostrzec  przed odżywką Eveline, którą jedni kochają a drudzy nienawidzą. Jak większość z Was wie jestem ogromną fanką odżywki NAIL-TEK i każdemu ją polecam. Tym razem zdecydowałam się wypróbować Eveline ze względu na wiele pozytywnych opinii i cenę, która jest o wiele niższa niż Nail - Tek. Żałuję  jednak każdego grosza, który na nią wydałam. Co prawda moje paznokcie nie ucierpiały na tym, ponieważ w miarę szybko zostałam ostrzeżona przez koleżankę, która stosuje odżywkę od dłuższego czasu i co się stało? Jej paznokcie zaczęły odwarstwiać się  od łożyska. Niestety nie mam zdjęć jej paznokci, ale chciałam jak najszybciej Wam o tym napisać, więc wstawiam zdjęcia, które znalazłam w internecie.


Skład: Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Nirtocellulose, Phthalic Anhydride / Trimellitic Anhydride / Glycols Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Aqua, Fomaldehyde (2%), Acetyl Triethyl Citrate, Stearalkonium Hectorite, Adipic Acid / Fumaric Acid / Phthalic Acid/ Tricyclodecane Dimethanol Copolymer, CI77891, N-Butyl Alcohol, Citric Acid, Diamond Powder.


Powodem powstania onycholizy jest formaldehyd, który co prawda utwardza paznokcie, ale jest substancją szkodliwą. 

Co to jest formaldehyd?
Nazwa i synonimy:
formaldehyd, aldehyd mrówkowy, metanal, formalina
Nazwa INCI: formaldehyde

Formaldehyd był pierwszym środkiem konserwującym w kosmetykach. Teraz jego stosowanie regulują przepisy, ponieważ okazało się, że działa rakotwórczo, drażniąco na skórę i błony śluzowe. Działa silnie alergizująco, przyspiesza starzenie się skóry. 
 Prawdo dopuszcza stosowanie formaldehydu tylko w ściśle określonej koncentracji:
  • lakiery do paznokci mogą zawierać 5% tej substancji,
  • jako środek konserwujący może być tylko 0,2 częścią produktu końcowego,
  • w środkach do pielęgnacji jamy ustnej tylko 0,1%.
Jeżeli koncentracja formaldehydu w produkcie końcowym przekroczy 0,05 %, wówczas musi to zostać odnotowane na etykiecie produktu informacją "zawiera formaldehyd". Stosując preparat z formaldehydem należy chronić skórki tłuszczem lub olejem (na szczęście producent informuje nas o tym).


Odżywka oczywiście ma wiele plusów:
  • ma piękny, naturalny kolor
  • utwardza paznokcie po kilku warstwach
  • bardzo szybko schnie
  • idealnie nadaje się jako baza pod lakier

 Jednak wydaje mi się, że minusy w tym przypadku są o wiele ważniejsze:
  • ból po nałożeniu (występuje u niektórych osób uczulonych na formaldehyd, ja na szczęście do tej grupy nie należę)
  • wysuszenie skórek
  • brak zjawiskowo szybkiego wzrostu paznokcie, który obiecuje nam producent
  • wywołuje onycholizę !!
Zdecydowanie odradzam Wam tą odżywkę !

Udanego weekendu :)

piątek, 7 marca 2014

Łosoś & puree & sałatka

Witajcie Kochane!:)
Wybaczcie, że tak rzadko do Was zaglądam, ale cierpię na brak czasu:D w moim życiu trochę się pozmieniało i nie mam czasu napisać posta, a co dopiero zajrzeć do Was. Obiecuję poprawę i nadrobić zaległości w wolną niedzielę (chociaż i tak wybieram się na targi Beauty Forum)
Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami szybkim przepisem na obiad. Może akurat przyda się którejś z Was na weekend.



Łosoś:
każdy kawałek ryby skrapiam cytryną, solę i pieprzę (najlepiej pieprzem świeżo mielonym) i wkładam do lodówki na godzinkę.
łososia smażę na patelni grillowej ok. 3-4 minuty z każdej strony - najlepiej najpierw na skórce, ponieważ wtedy nam się nie skurczy.
Następnie wkładam na ok. 8 minut do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, żeby nie był surowy w środku, ale uważajcie, żeby nie wysuszyć ryby. Jeśli macie małe kawałki to włóżcie na krócej.

Puree ziemniaczane:
Pewnie każda z Was wie co dodać, aby zrobić puree, ale i tak napiszę :P
Ziemniaki gotuję aż będą już bardzo miękkie - nawet delikatnie rozgotowane.
Ubijam tłuczkiem ziemniaki, dodaję "na oko" śmietanę , masło i bardzo szybko mieszam w garnku tłuczkiem, żeby nie było grudek (ja niestety nie mam na tyle siły, żeby dobrze wymieszać dlatego mistrzem w puree w moim domu jest mój chłopak i zawsze on to robi:D to niestety robiłam ja:P )

Sałatka z sosem miodowo - musztardowym:
mix saład
2 łyżeczka musztardy (ja wzięłam 1 łyżkę sarepskiej i 1 francuskiej)
1 łyżeczka miodu
3 łyżki oliwy z oliwek
sól, pieprz


Prawda, że proste? Polecam!! 
Smacznego! :** 
Udanego weekendu

czwartek, 27 lutego 2014

Faworki & pączki twarogowe = TŁUSTY CZWARTEK

Witajcie kochane,
dzisiaj jeden z moich ulubionych dni w roku - TŁUSTY CZWARTEK. Dzień kiedy możemy jeść same słodkości bez wyrzutów sumienia. Z tej okazji mam dla Was przepis na pączki i faworki, które robię tylko raz w roku:) 
Przepis:
1/2 kg mąki
1 łyżka masła
4 żółtka
4 łyżki śmietany
1 łyżka octu
1/2 łyżki proszku do pieczenia
1 łyżka cukru

Wszystko mieszamy, rozwałkowujemy, wycinamy faworki i smażymy na rozgrzanym głębokim oleju.



PĄCZKI TWAROGOWE
 Przepis:
1/2 kg twarogu
4 łyżki cukru
1 cukier waniliowy
3 jaja
1 łyżeczka sody
sól
2 szklanki mąki

Ser przecisnąć przez praskę, dodać cukier, jaja, trochę soli i to rozetrzeć.
Następnie dodać mąkę, sodę i wszystko wymieszać.
Smażymy na rozgrzanym, głębokim oleju


SMACZNEGO :)
A Wy co dzisiaj pieczecie?
Udanego dnia

wtorek, 25 lutego 2014

Shiseido IBUKI Refining Moisturizer

Nadszedł w końcu czas na recenzję mojego ulubionego kremu ( a w zasadzie emulsji) jaki kiedykolwiek miałam. Zakochałam się w tym produkcie od pierwszego użycia i nie tylko ja! Nigdy nie widziałam, żeby mój chłopak tak chętnie podkradał mi krem do twarzy, bo ma sporo swoich. Od kiedy stałam się szczęśliwą posiadaczką Shiseido Ibuki odstawił na jakiś czas swój ulubiony krem Tołpy i używał go razem ze mną.

Seria IBUKI ( oznaczająca oddech lub żywotność w języku japońskim) skierowana jest do kobiet w wieku 25-35 lat. O intensywnym trybie życia: praca, stres, długie godziny przed komputerem, brak snu, czy też inne niekorzystne warunki. Dla kobiet z problemami skórnymi: szorstkością, niedoskonałościami, wypryskami i rozszerzonymi porami.

Opakowanie i konsystencja
Emulsja zamknięta jest w higienicznym, prostym opakowaniu z pompką. Buteleczka nie tylko wygląda pięknie, ale jest także bardzo wygodna. Jak wiecie jestem zwolenniczką kosmetyków z pompką i w tym przypadku sprawdza się super. Dozuje nam ilość produktu jaką chcemy. Emulsja jest bardzo wydajna i wystarczy mi niecała pompka na cała twarz i szyję. Konsystencja emulsji jest bardzo lekka a zapach...właśnie za ten zapach kocham ten krem najbardziej! Nigdy nie miałam kremu o tak przyjemnym zapachu i wydaje mi się, że takiego nie znajdę. Zapach jest delikatny, bardzo świeży, śmieję się, że jest po prostu luksusowy :D
Przez swoją lekkość świetnie nadaje się pod makijaż.


Krem stosuję ponad miesiąc i oczywiście nie oczekiwałam od niego niewiadomo czego, ponieważ nie mam większych problemów z cerą. Moja cera teraz jest gładka, nie wyskakują żadne grudki ani krostki, jest rewelacyjnie nawilżona. Niektórzy zauważyli spłycenie zmarszczek, ale ja nie mogę się na ten temat wypowiedzieć, bo jeszcze takowych nie mam.

Jeśli chodzi o wydajność to powiem Wam, że stosuję ten produkt ponad miesiąc jak nie dwa miesiące i końca nie widać, a przez dwa tygodnie używał jeszcze mój chłopak:) co prawda niestety nie wiem ile jeszcze mi zostało, ale nie chcę dnia kiedy skończy się :D

 Jedynym minusem niestety jest cena. 199zł za 75 ml to niestety sporo.

 Polecam!  Jestem pewna, że większości z Was przypadnie do gustu.

Używałyście tej emulsji? A może używałyście czegoś innego z Shiseido i możecie mi polecić?

Mój facebook

Całuję :*